
Skierowanie za pośrednictwem PGNiG wniosku do arbitrażu przeciwko Gazpromowi w sytuacji cen gazu z kontraktu jamalskiego to słuszna postanowienie i poprawia naszą lokalizację negocjacyjną - uważa dawny minister skarbu Mikołaj Budzanowski.
PGNiG poinformowało po komunikacie, że skierowało do Gazpromu wezwanie przed Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie. "Przedmiotem sporu jest zmiana względów cenowych kontraktu długoterminowego w zakup gazu ziemnego wraz z września 1996 r. " - podała spółka.
PGNiG nadal rozmawia z Gazpromem na temat cenach. Ale może w tej chwili pójść do sądu
Zdolność arbitrażowaPGNiG od listopada ub. roku prowadziło renegocjacje umowy z Gazpromem w ramach tzw. okna negocjacyjnego. Jego termin został uzgodniony dwa lata temu, kiedy to PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Okno otwarte stało się przez pół roku. W ub. tygodniu prezes PGNiG Mariusz Zawisza poinformował, hdy spółka - zgodnie z kontraktem - uzyskała "zdolność arbitrażową".
Przez pół roku polska spółka próbowała przekonać rosyjskiego dostawcę do odwiedzenia zmiany niekorzystnych fajnego zapisów kontraktu. Chodziło przede wszystkim na temat cenę; Polska płaci zbytnio rosyjski gaz więcej, niż inni europejscy odbiorcy.
Ceny będą niższe?
Resort skarbu w przesłanym PAP stanowisku napisał, hdy spodziewa się, iż podjęte przez PGNiG działania finalnie przyczynią się do obniżenia cen gazu dla rodzimych odbiorców.
"PGNiG, po trosce o interesy swoich klientów, dąży do weryfikacji cen gazu zgodnie z rynkowymi realiami. Takie istnieją też oczekiwania MSP. PGNiG jako duży i przewidywalny partner Gazpromu, terminowo płacący za otrzymany gaz, powinien pozyskiwać gaz z Rosji dostosowany do cen, jakie obowiązują na rynku europejskim" - czytamy w stanowisku ministerstwa skarbu.
- To jedyna słuszna decyzja w tej sytuacji. Pozornie "dobrze" dziś brzmiąca propozycja Gazpromu, może okazać się jedynie zachętą do szybkiego zakończenia negocjacji. Po kilku miesiącach okazałoby się, że płacimy więcej, niż polscy zachodni sąsiedzi. Sprzyja naszej firmie postępowanie antymonopolowe Komisji Europejskiej, więc tym bardziej powinno się wykorzystać procedurę arbitrażową po Sztokholmie do uzyskania ceny rynkowej w kontrakcie gazowym - powiedział w czwartek b. minister skarbu Mikołaj Budzanowski.
Gazprom mięknie. Będziemy dysponowali tańszy gaz?
Wykorzystać kondycjęJego zdaniem, cena gazu dla Polski po skierowaniu do arbitrażu w Sztokholmie będzie korzystniejsza, niż propozycja leżąca dzisiaj na stole. - Jesteśmy w wyższej sytuacji negocjacyjnej i trzeba tę sytuację optymalnie użyć, nawet kosztem przedłużenia o kolejny rok negocjacji wraz z Gazpromem - powiedział.
Analityk rynku gazu, mec. Tomasz Chmal również przyznaje, że decyzja o skierowaniu sprawy przed sztokholmski sędziowanie jest słuszna i - jak dodaje - dziwiłby się gdyby polska korporacja jej nie podjęła. - To nie jawi się być odosobniony przypadek, wiele firm występuje spośród wnioskami do trybunałów arbitrażowych, jest to zupełnie naturalne z punktu widzenia parcypantów rynku gazu; jeśli gadki nie przynoszą skutku, wówczas wtedy idzie się krok dalej. To jest prawidłowy i cywilizowany sposób załatwiania takich spraw - powiedział.
Nastrój do obniżki
Dodał, że na branży europejskim "jest nastrój, żeby ceny obniżać i modyfikować formuły cenowe, również owe uzależniające ceny gazu od ceny ropy i towarów ropopochodnych". - Nie zadziwia mnie, że PGNiG idzie tym tropem. Dziwiłbym się gdyby tak nie postąpił, bo straciłby okazję, do korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia - podkreślił.
PGNiG chce rynkowych opłat gazu. Będzie walczyć poprzednio arbitrażem
Chmal zauważył, że 90 proc. spraw, które trafia przed arbitraż udaje się w jego trakcie załatwić polubownie. Tak oczywiście stało się w 2012 r., kiedy to polska spółka złożyła przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie pozew przeciwko Gazprom Export. Wtedy również chodziło o zmianę warunków cenowych. Gdy Gazprom się na to zgodził, PGNiG wycofało pozew.Nie będzie łatwo
Piotr Kasprzak z Hermes Energy Group uważa, że arbitrażu nie można było uniknąć. - Ze strategicznego punktu widzenia, w obliczu widma kar finansowych ze strony www Komisji Europejskiej nałożonych na Gazprom jako rezultat działania antymonopolowego, a także z powodu niskich cen ropy naftowej było raczej określone, że nie będzie gotowości porozumienia ze strony rosyjskiej w przewidzianym w kontrakcie okienku negocjacyjnym - powiedział.
Jego zdaniem, wraz z uwagi na obecne zawirowania polityczne i gospodarcze "nie należy się jednak spodziewać łatwej przeprawy w procedurze arbitrażu. - Obydwie witryny będą za wszelką cenę dążyły do przekonania sądu o swoich racjach. Natomiast to natomiast wydłuży okres procedowania trybunału - dodał.
Jego zdaniem, wydaje się być to negatywny sygnał gwoli odbiorców PGNiG, bo po czasie oddala możliwość obniżek cen gazu.